Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/222

Ta strona została przepisana.
Nota XII. Stare zabobony, dotyczące piorunu.

Wawrzyn prawdziwy, jaki sława wije,
Jest z tego drzewa, w które grom nie bije.

Stanca XLI.

Orzeł, foka, wawrzyn i wino białe, uważane były przez starożytnych za najlepsze środki ochronne przeciw piorunowi: Jupiter wybrał sobie pierwszego, Caesar Augustus posługiwał się drugim, a Tyberyusz nie omieszkiwał nigdy nosić trzeci środek, jeżeli na niebie szalała burza z gromami[1]. W kraju, gdzie nie stracono jeszcze wiary w czarodziejskie przymioty różdżki leszczynowéj, nie mamy powodu śmiać się z zabobonów; czytelnik nie będzie może zbytecznie zdziwiony, usłyszawszy, że jeden z komentatorów Swetoniusza przedsięwziął sobie osłabić przypisywane wieńcowi Tyberyusza właściwości, zamieściwszy wzmiankę, że kilka lat przedtem uderzył piorun w Rzymie w drzewo laurowe[2].

Nota XIII.

Lecz niech wie człowiek, co przesądem żyje,
Że grom uświęca...

Stanca XLI.

W jeziorko Kurcyusza i w ruminalskie drzewo figowe[3] na Forum uderzył piorun, wskutek czego uważane były za święte; pamięć tego wypadku zachował puteol czyli ołtarz w kształcie studni, nad którym wznosiła się kapliczka, zakrywająca wrzekomo jamę powstałą od gromu. Ciała dotknięte i osoby zabite piorunem, były uważane za niezniszczalne, uderzenie zaś gromu, które nie sprowadzało śmierci, nadawało znamię wiecznéj świętości człowiekowi, w ten sposób przez niebo odznaczonemu[4].

Ludzi padłych od pioruna otulano w biały całun i chowano na miejscu, gdzie zginęli. Zabobon ten nie ograniczał się na czcicielach Jowisza: i Lombardowie wierzyli w znaki związane z piorunem, nawet pewien kapłan chrześcijański zeznaje, że jakiś wróżbita, posiadający dyabelską zręczność w tłómaczeniu pioruna, przepowiedział księciu turynskiemu Agilulfowi jakieś wydarzenie, które się rzeczywiście stało, obdarzywszy go królową i koroną[5]. Było jednak coś dwoistego w tym znaku, który starożytni mieszkańcy Rzymu nie zawsze uważali za wróżbę szczęśliwą; a że przestrach wypływający z zabobonu trwa dłużéj aniżeli jego pociechy, przeto nie można się dziwić, że Rzymianie z czasów Leona X tak się przerazili źle wytłómaczoną burzą, że aż potrzeba było napomnień jakiegoś uczonego, który zebrał wszystkę swoję wiedzę w celu

  1. Plin. Nat. Hist. lib. Il, cap, 55. Columella, lib. X. Sueton. in Vita Augusti cap. XC et in Vita Tiberii cap. LXIX.
  2. Nota 2, p. 409 edit. Lugd. Bat. 1667.
  3. Vid. J. C. Bullenger de Torrae Motu et Fulminibus, lib. V. cap. XL.
  4. Ουδεις κεραυνωθεις ατιμος εστι, ’οθεν και ως θεος τιμαται, Plut. Sympos. vid. J. C. Bullenger ut sup.
  5. Pauli Diaconi de Gestis Langobard, lib. III, cap. XIV.