...Tu w mogile Alfierego i Anioła szczęty.
Alfieri — oto wielkie imię tego wieku — Włosi nie czekają stu lat, ale już dzisiaj uważają go za „wzorowego poetę“. Jego pamięć jest im droższą, ponieważ widzą w nim barda swobody, a tragiedye jego, jako takiego, książętom ich podobać się nie mogą. Kilka tylko z nich można wystawiać na scenie, a i te bardzo rzadko. Już Cycero powiedział, że prawdziwe przekonania i uczucia Rzymian nigdzie tak się nie uwydatniały, jak w teatrze[1]. W jesieni r. 1816 zaprezentował pewien słynny improwizator talent swój w operze medyolańskiéj. Czytanie przedłożonych mu tematów przyjmowali liczni bardzo słuchacze milczeniem lub śmiechem; gdy jednak pomocnik jego rozwinął afisz i zawołał: „Apoteoza Wiktora Alfierego“, cały teatr zagrzmiał okrzykiem a oklaski trwały kilka minut.
Los atoli nie padł na Alfierego, a signor Sgricci musiał zadowolić słuchaczy ogólnikami na temat bombardowania Algieru. Wybór nie pozostawiony był zresztą przypadkowi, jak to się na pierwszy rzut oka wydawać mogło; policya bowiem przegląda papiery nietylko poprzednio, ale wkracza także, ażeby ślepy traf poprawiać, ilekroć w swéj mądrości uważa to za właściwe. Propozycyę apoteozy Alfierego przyjęto dlatego potężnym zapałem, ponieważ przypuszczano, że nie można jéj będzie urzeczywistnić.
I pył Machiawela tu znów spoczął w pyle.
Afektacya prostoty w napisach grobowych, dzięki któréj niejednokrotnie nie wiemy, że stojący przed nami pomnik jest rzeczywiście nagrobkiem lub cenotafem albo zwykłym napisem pamiątkowym, nie dla umarłego, lecz dla żywego sporządzonym, sprawiła, że i na grobie Machiavela żadnéj nie znajdujemy wiadomości ani o miejscu, ani o czasie urodzenia lub śmierci, ani o wieku lub pochodzeniu historyka.
NICCOLAVS MACCHIAVELLI.
- ↑ Swoboda w wyrażaniu przekonań przeżyła ich wolność. Tylko, przyjaciel Antoniusza uczęstował ich przedstawieniem w teatrze Pompejusza. Atoli wspaniałość widowiska nie mogła w pamięci ich zatrzéć wspomnienia, że człowiek, który im podobną stworzył krotochwilę, był mordercą syna Pompejuszowego: śród klątw wygnali go z teatru. Lud, ilekroć w sposób mimowolny objawia swój zmysł moralności, zawsze ma słuszność. Nawet żołnierze tryumwirów przyłączyli się do złorzeczeń obywateli, wołając naokół rydwanów Lepida i Planka, którzy proskrybowali ich braci: De Germanis, non de Gallis duo triumphant Consules! okrzyk, godny zapamiętania, choćby był tylko dobrą grą wyrazów. (C. Vell. Paterculi Hist. lib. II, cap. LXXIX. pag. 78. edit. Elzevir. 1639. ibid. lib. II cap. LXXVII).