Zdaje się, że nie było przynajmniéj powodu, ażeby nazwiska nie umieszczać ponad sentencyą do niego się odnoszącą. Jest to zrozumiałem, że przesądy, dzięki którym imię Macchiawellego weszło w przysłowie na oznaczenie przewrotności, we Florencyi już nie istnieją. Pamięć jego była prześladowaną tak, jak niegdyś on sam za życia, albowiem jego przywiązanie do swobody nie mogło się zgodzić z despotyzmem, jaki nastąpił po upadku wolnych rządów Italii. Brano go na tortury, ponieważ był „libertynem“, to znaczy, ponieważ chciał odbudować rzeczpospolitą florencką; bezprzestanne jednak usiłowania ludzi, mających w tém interes, ażeby przekręcono nietylko istotę czynów, ale i znaczenie słów, sprawiły, że to, co ongi uważano za patryotyzm, stało się powoli określeniem wyuzdania. Wszakże my sami doczekaliśmy się tego, że to, co dawniéj oznaczało „liberalność“, wyraża dzisiaj w jednym kraju zdradę, a w drugim zaślepienie we wszystkiém. Było to wielkim błędem uważać autora „Księcia“ za rajfura tyranii i wierzyć, że inkwizycya potępiła za tę zbrodnię jego dzieło. Prawdą jest, że Machiawellego, jak wogóle wszystkich, którym nic innego zarzucić nie można, oskarżono o ateizm; pierwszym i ostatnim z najzawziętszych przeciwników „Księcia“ byli dwaj jezuici, z których jeden namówił inkwizycyę, benchè fosse tardo, ażeby zakazała dzieło, drugi zaś zaliczył sekretarza rzeczypospolitéj florenckiéj ni mniéj ani więcéj, jak tylko do obłąkanych. Udowodniono późniéj, że pater Possevin książki téj nigdy nie czytał a pater Lucchesini wcale jéj nie rozumiał. Jasną jest rzeczą, że krytycy ci nie mieliby nic przeciw temu, gdyby tu szło rzeczywiście o tresowanie w służalstwie, pojęli oni jednak ukrytą tendencyę nauki, wykazującéj, jak interesy monarchów rozbiegają się z interesami ludów.
Jezuici zostali na nowo wskrzeszeni we Włoszech a ostatni rozdział „Księcia“ zapewne znowu wywołał zbijającą go odpowiedź ze strony ludzi, powołanych do kształcenia umysłów młodego pokolenia w tym kierunku, aby wchłaniały w siebie wrażenia despotyzmu. Rozdział ten jest bowiem zatytułowany: „Esortazione a liberare la Italia dai Barbari“ a kończy się „libertyńskiém“ wezwaniem do oswobodzenia Italii: „Non si deve adunque lasciar passare questa occasione, acciocchè la Italia vegga dopo tanto tempo apparire un suo redentore. Nè posso esprimere con qual amore ci fusse ricevuto in tutte quelle provincie, che hanno patito per queste illuvioni esterne, eon qual sete di vendetta, con che ostinata fede, con che lacrime. Quali porte se il serrerebeno? Quali popoli li negherebbono la obbedienza? Quale Italiano li negherebbe l’ossequio? AD OGNUNO PUZZA QUESTO BARBARO DOMINIO“[1].
O ty niewdzięczna Florencyo! Dant złożył,
Jak Scypio, głowę na cudzym zagonie...
Dante urodził się we Florencyi w r. 1261. Walczył on w dwóch bitwach, był czternaście razy posłem, a raz przeorem rzeczypospolitéj. Gdy stronnictwo Karola Andegaweńskiego odniosło tryumf nad białemi, bawił on w poselstwie u pa-
- ↑ Il Principe di Niccolò Macchiavelli, etc. con la pretazione e le note istoriche e politiche di M. Amelot de la Houssaye e l’esame a confutazione dell’opera... Cosmopoli, 1769.