pieża Bonifacego VIII, skazany został na dwa lata wygnania i na grzywnę 8000 lirów, a gdy sumy téj nie zapłacił, ukarano go konfiskatą całego majątku. Rzeczpospolita tém się jednak nie zadowoliła: w r. 1772 znaleziono w archiwum florenckiém wyrok, którym Dante został jako jedenasty w rzędzie piętnastu innych patryotów skazany na spalenie żywcem. Talis perveniens igne comburatur sicque moriatur.
Wyrok ten upozorowano nieuczciwym wrzekomo handlem, wymuszeniem i zakazaném ciągnieniem zysków: Baractoriarum iniquarum, extorsionum et illicitorum[1]; wobec takich zarzutów nic dziwnego, że Dante zapewniał zawsze o swéj niewinności, zarzucając niesprawiedliwość swoim współobywatelom. Apelował on nietylko do Florencyi, ale także do cesarza Henryka; śmierć tego władcy w r. 1313 spowodowała nieodwołalny wyrok, skazujący go na wygnanie. Z początku przebywał on w pobliżu Toskany, spodziewając się cofnięcia wyroku; późniéj udał się do Włoch północnych, gdzie pochlubić się może Werona, że w niéj przemieszkiwał najdłużéj; ostatecznie osiedlił się w Ravennie, która była jego zwykłém, choć nie stałem miejscem pobytu aż do śmierci. Odmowa Wenecyan, od których na podstawie poparcia ze strony swego protektora, Gwidona Novello z Pollenty publicznego żądał posłuchania, stała się głośną przyczyną wypadku, jaki nastąpił w r. 1321. Pochowano go („in sacra minorum aede“) w Ravennie, w pięknym grobowcu, wzniesionym przez Gwidona a odrestaurowanym w r. 1488 przez Bernarda Bembo, pretora rzeczypospolitéj, która nie chciała wysłuchać poety; grobowiec ten powtórnie odnowiony został przez kardynała Corsi w r. 1692; a w r. 1780 wzniesiono na jego miejscu grób wspanialszy i to kosztem kardynała Luigi Valenti Gonzagi.
Przyczyną krzywdy, wyrządzonéj Dantemu, czy jego nieszczęścia było przywiązanie do stronnictwa zwyciężonego oraz, jak to zapewniają najmniéj przychylni mu biografowie, zbyt wielka swoboda języka i duma. Atoli następny już wiek otoczył wygnańca czcią niemal boską, Florentczycy, widząc, że częste ich usiłowania, aby odzyskać zwłoki zmarłego, spełzały na niczém, ukoronowali w jednym z kościołów jego wizerunek; obraz jego jest dotychczas w ich katedrze rodzajem bożyszcza[2]. Na cześć jego bili medale i wznosili mu pomniki. Miasta włoskie, nie mogąc sprzeczać się pomiędzy sobą o miejsce jego urodzenia, spierały się o to, w którém z nich powstał wielki jego poemat; Florentczycy uważali to za rzecz honoru, ażeby udowodnić, że Dante doprowadził go do pieśni siódméj, zanim wydalono go z rodzinnego miasta. W pięćdziesiąt i jeden lat po jego śmierci utworzyli oni osobną katedrę dla objaśniania jego wierszy, a Boccacio powołany został do objęcia patryotycznego urzędu. Za przykładem tym poszły Bolonia i Piza, a jeżeli komentatorowie nie przysporzyli piśmiennictwa zbyt wiele korzyści, to rozpowszechnili jego cześć pomiędzy ziomkami, którzy w każdym obrazie jego mistycznéj muzy dopatrywali się, jakiejś świętéj lub moralnéj allegoryi. Odkryto, że jego urodzenie i dziecięce jego lata były inne, aniżeli u ludzi zwyczajnych: autor Dokameronu, najpierwszy jego biograf, przytacza, że matka jego miała widzenie we śnie, wskazujące na ważność ciężarnego jéj stanu: inni podali, że Dante mając lat dziewięć, okazywał niezwykłą skłonność do teologii, która pod nazwiskiem Beatryczy była fałszywie uważaną za rzeczywistą ziemską kochankę. Nawet gdy Komedyę Boską uważano już za utwór śmiertelnika, a przedział dwóch wieków, krytyka i naśladownictwo otrzeźwiły nieco sąd Włochów, stawiano