Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/26

Ta strona została skorygowana.
III.

Czajld Harold zwał się:[1] ale skąd miał imię
I jakich przodków, tego nie wyjawię;
Dosyć, że niegdyś w czczym nie żyli dymie,
A raczéj może w głośnéj nawet sławie.
Lecz to, co ongi było świętém prawie,
W kał snać wieczysty jeden nicpoń strąca;
Herbowe godła w trumiennéj kurzawie,
Kwiecista proza, pieśń miodem płynąca
Nie zbielą czarnéj zbrodni, by była świecąca.

IV.

Czajld się wczasował w południa godzinie,
Jak wiele innych much się w słońcu grzeje,
I ani myślał, że nim dzień mu spłynie,
Przeszywającym mrozem wiatr zawieje...
Nim jednę trzecią przeszły dnia koleje,
Zło téż go tknęło kły najstraszliwszemi:
Pełnia przesytu wokół niego zieje!
I wnet mu obmierzł pobyt w własnéj ziemi,
Gdzie ciaśniej mu, niż między ściany pustelnemi.

V.

Śród labiryntu grzechów on wędrował,
Nie znał pokuty, nabroiwszy siła:
Do wielu wzdychał, acz jednę miłował,
Ale ta jedna nie dla niego była.
Szczęśliwa ona! Jakżeżby zbrudziła
Cześć swą w całunkach, szczodrych lada komu!
Onby się od niéj rwał, gdzie rozkosz zgniła,
Grosz-by jej strwonił na opłatę sromu
I ciszy i spokoju nie zapragnął w domu.

VI.

Lecz dziś Czajld Harold w sercu ból miał wielki;
Chciał bachanalij rzucić towarzysze;
Pono łez nawet chciały ciec kropelki,
Lecz zmarzły w oczach, służąc jego pysze.
Samotny, duszę w smutnych snach kołysze;
I postanowił kraj rodzinny rzucić,
Iść, gdzie zamorski klimat żarem dysze;
Chciał, syt rozkoszy, ku bolom się zwrócić,
Iść w piekło, byle tylko jednostajność skłócić.

  1. W manuskrypcie Byrona znajduje się pierwotna nazwa: Childe Buron.