Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/314

Ta strona została przepisana.
XIII.

„Skąd się w nich bratnia zawzięła nienawiść?
Co ją zrodziło? — łakomstwo czy zawiść?
Nie wiem; — lecz często pożar nieprzyjaźni
W gwałtownych sercach lada skra rozdrażni.
„Abdalla w męstwie nie znalazł równego.
W Bośni dotąd brzmi sława dzieł jego,
Gdzie mieczem jego zwycięsko ścigana,
Pierzchała przed nim dzicz Oglu-Paswana.
Lecz o tém zinąd możesz się dowiedziéć —
Śmierć tylko jego ja muszę powiedziéć,
I jak to rodu mojego odkrycie
Dało mi wolność — choć zatruło życie.

XIV.

„Gdy Paswan Oglu, z buntownemi tłumy,[1]
Naprzód z obawy śmierci, potem z dumy,
Wszczął bój z Padyszą: i po latach wielu
Morderczych bitew, bez skutku i celu,
Twierdze Widdynu owładał nareście:
Bracia baszowie oblegli go w mieście.
Równi znaczeniem i z władzą podobną,
Każdy swém wojskiem dowodził osobno.
Z dwóch stron do szturmu iść miały ich roty;
Już obu wojskom plac bitwy wskazano;
Dla obu wodzów rozbito namioty:
Lecz ach! napróżno Abdalli czekano!
Céż mówić więcéj? — Puhar z ręki brata,
Z jadem ukrytym, jak myśl jego serca,
Posłał Abdallę do lepszego świata —
Dóbr tego tylko zazdrościł morderca!
„Abdalla nie czuł podejrzeń bojaźni,
Znać, że o bratniéj nie wątpił przyjaźni.
I gdy po łowach, po dniu skwarnéj spieki,
Wieczorem w łaźni orzeźwiał się z znoju;
Brat przysłał czarę chłodnego napoju,
Skosztował kroplę — i zasnął na wieki![2]
Jeśli ci trudno zawierzyć méj mowie,
Spytaj Haruna! — on świadek! on powie!

  1. Paswan-Oglu, basza Widdynu, podniósł bunt przeciw Sułtanowi, i przez wiele lat zagrażał całéj potędze Porty Ottomańskiéj
  2. W r. 1811 Giaffir Basza Skutari został otruty przez Albańczyka Alego, sposobem opisanym w tekście. Trucizna była w sorbecie, którym muzułmani po wyjściu z łaźni ochładzać się zwykli. W kilka miesięcy po dokonanéj zbrodni, Ali pojął w małżeństwo córkę zamordowanego przez siebie Giaffira.