Wielu z nich nawet roi wyższe cele:
Są to greckiego Lambra przyjaciele.[1]
Dusza ich, zamiast używać swobody,
Jakiéj im żadne nie dadzą narody,
Niewolą tylko Grecyji zajęta:
I czy wkrąg masztu legną na pokładzie,
Czy wkrąg ogniska zasiądą w gromadzie,
Rozmowa zawsze: jak skruszyć jéj pęta?
Jak wskrzesić z grobu ducha dawnych Greków,
I w krwi tyranów zmyć wstyd tylu wieków?...
Pozwalam gwarzyć i słucham zdaleka,
Jak rozprawiają o prawach człowieka,
I o wolności, któréj świat wygląda,
I o równości, któréj próżno żąda!...
Słucham z uśmiechem, i marzę sam w sobie:
Ach! i ja kocham wolność, choć w różnym sposobie!
„Obym mógł bujać, jak ów patryarcha morza,
Lub koczować jak Tatar śród pustyń przestworza![2]
Lekki namiot na brzegu, lotna łódź nad wody,
Milsze mi są nad wszystkie pałace i grody.
Na grzbiecie wzdętéj fali, na dzikim rumaku,
Na otchłaniach bez brzegu, na stepach bez szlaku,
Nie dbam gdzie wiatr popędzi, gdzie koń zwróci wodze,
Ty tylko, gwiazdo moja! przyświecaj méj drodze!
Ty, gołąbko pokoju! przodkuj mojéj łodzi,
I gałązkę oliwną przynieś z nad powodzi!
Lub, gdy dla niéj pokoju niéma prócz rozbicia.
Świeć mi przynajmniéj tęczą w burzach tego życia!
Promieniem, który pomrok nocnych chmur rozgania,
I proroczo jutrzejsze zwiastuje zarania!
„Święte, jak muezzina wołanie z wież Mekki,
Na które ze czcią pielgrzym przyklęka daleki:
Miłe, jak nuta pieśni znana z lat dziecinnych,
Wspomnieniem ich słodząca gorycz wszystkich innych:
Drogie, jak wygnańcowi dźwięk ojczystéj mowy,
Będą mi wszystkie twoje słowa i rozmowy!
Dla ciebie na tych wyspach wynajdę schronienie,
Kwitnące jako w nowo stworzonym Edenie;[3]
Tysiąc rąk, tysiąc piersi, tysiąc serc uzbroję,
By cię strzegły, służyły na skinienia twoje!
- ↑ Lambro Canzani, sławny naczelnik powstania greckiego w 1789 — 90 r. w nadziei wybicia się z pod tureckiego jarzma, został korsarzem, i długo był postrachem Turków na Archipelagu. On i Riga, są najsławniejsi powstańcy greccy, przed ostateczném wybiciem się Grecyi.
- ↑ Noe. Sposób życia koczujących Arabów, Tatarów i Turkomanów opisany jest szczegółowo przez wszystkich podróżujących na Wschodzie, jako mający dla nich szczególniejszy powab. Młody jeden Francuz, renegat, opowiadał sam panu Chateaubriand, że ile razy, jako Farys, cwałował na koniu, sam jeden w pustyni, doświadczał zawsze niewypowiedzianéj rozkoszy, która się do zachwytu zbliżała.
- ↑ Januat-al-Eden, tak się zowie raj muzułmanów.