Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/41

Ta strona została skorygowana.
LIII.

Czyż muszą zginąć ci waleczni, młodzi,
Na to, by pycha porosła, wybrani?
Nic już od jarzma grobu nie przegrodzi?
Wzrostu łupiestwa od śmierci Hiszpanji?
Czyż Wszechmoc pragnie, by mieć dziękę dla niéj
Za jéj wyroki, a próśb nie wysłucha?
Na nic tu rozpacz i szał, który w dani
Niosą ojczyźnie? padnie-ż od obucha
Um starców, żar młodości, hart męskiego ducha?

LIX.

Na to Dziewica hiszpańska stanęła
I zawiesiwszy na wierzbie gitarę,
Ślub, na przekorę płci, z orężem wzięła
I w głośną boju szła zadąć fanfarę?
Ona, co w zbladłą zmieniała się marę
Na widok szramki, na puszczyka głosy,
Dzisiaj bagnetów znosi błyski jare
I brnąc Minerwy stopą w krwawe rosy,
Gdzie Mars-by się zawahał, depce trupów stosy.

LV.

Ty, co to słysząc, podziwiasz dziewicę,
Obyś był znał ją w chwili mniéj surowéj!...
Te nad noc węgla czarniejsze źrenice!
Ta dźwięczna lekkość jéj dwornéj wymowy!
Ten włos, z malarza drwiący, wokół głowy!
Ta wiotkość kształtów więcéj, niż kobieca!...
Ani byś myślał, że ten szał bojowy
Ona uśmiechem Gorgony roznieca,
Że wiedzie Saragossę, gdzie Chwała przyświeca!

LVI.

Pada kochanek — jéj się łza nie ima;
Ginie dowódca — ona już na czele;
Pierzchają druhy — ona tchórzy wstrzyma;
Wróg tył podaje — ona trupy ściele:
Cieniom kochanka któż takie wesele,
Któż taką zemstę ległym wodzom sprawi?
Któraż dziewica wskrzesi tę w popiele
Nadzieję mężów? któraż się postawi
I wroga tak u murów rozwalonych zdławi?![1]

  1. Te są czyny Dziewicy z Saragosy, która swém męstwem wyniosła się na najwyższe szczyty bohaterskie. Gdy autor bawił w Sewilli, chodziła ona codziennie po Prado, obwieszona medalami i orderami, które jéj Junta przyznała. B.