Jedna noc jeszcze troski, niepokoju,
Lecz jutro zemstę swą nasyci w boju,
Miłość mu długie nagrodzi czekanie:
Wojsko nie zaraz jeszcze ze snu wstanie,
Ma więc czas zasnąć: — chciałby użyć wczasu,
By do krwawego wzmocnić się zapasu;
Lecz jakieś myśli czarne i natrętne,
Tak się w nim warzą jakby wody mętne.
Stoi sam jeden wpośród śpiące tłumy,
Nie dzieli Turka fanatycznéj dumy,
Nie na to myśli życie swe narażać,
By dla księżyca chwały krzyż znieważać,
I aby w raju po swym spocząć zgonie,
W wiecznych pieszczotach na hurysek łonie.
Żar jego nie jest ogniem patryoty,
Nie zna téj wzniosłéj, gorejącéj cnoty,
Co się nie wzdryga krew i życie trwonić,
I wszystko ważyć, by kraj swój obronić.
Stoi sam jeden — lecz jak winowajca,
Zaprzaniec Boga i ojczyzny zdrajca,
Stoi sam jeden wśród tyłu rycerzy,
A żadnéj ręce, ni sercu nie wierzy.
Idą z nim na bój, bo ich wiedzie śmiele,
Bo jest tak hojnym przy łupów podziele:
Pełzają przed nim, bo w tym grubym tłumie
Zręcznie myśl dziką zgiąć i podbić umie;
Lecz, że mu życie dały chrześcijany,
Grzech go w ich oczach plami niezmazany;
Téj sprosnéj nawet zazdroszczą mu sławy,
Któréj się dobił dla ich walcząc sprawy;
Pomną jak zbrojny nazareńskim kordem
Krwawym za młodu wytępiał ich mordem.
O nie, nie wiedzą, jak to duma zmienia,
Serca zjątrzone hańbą poniżenia,
Nie wiedzą, jaki w podłém, czarném łonie,
Odstępców wiary fałsz i wściekłość płonie.
Włada, — bo władać można najgorszemi,
Kiedy się męstwem celuje nad niemi.
Taka to lwa jest nad szakalem władza,
Ten szuka łupu, a lew łup ten zgładza,
Karmi się, syci, aż wzgardą przejęty,
Na pisk mu podły krwawe ciska szczęty.
Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/440
Ta strona została skorygowana.