Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/535

Ta strona została skorygowana.

Długo wśród obcéj jam błądził krainy.
Kochałem Alpy, czciłem Apeniny,
Wielbiłem Parnas, Olimp niebotyczny,
Widziałem Idę Jowiszowi świętą;
Lecz nie sam wieków urok historyczny,
Ni wdzięk natury tu mi był ponętą;
Tu mi w pamięci młodości początki,
Tu mi odżyły szczęśliwsze dni moje!
Wraz z Idą patrzał Loch-na-gar na Troję,
Z frygijską górą celtyckie pamiątki,
Z kastalskiém źródłem szkockie mieszał zdroje.
Przebacz, o! Febie! Przebacz mi, Homerze!
Przebaczcie, greckie wy góry i wody!
Że was uwielbiać, że was kochać szczerze
Jam od północnéj uczył się przyrody.

XIII.

Miłość, co wszystko swym wdziękiem przystraja,
Młodość, co tęcze po powietrzu ściele,
Przebyta walka, co tak uspakaja,
Że i niszczyciel spocznie w swojém dziele,
Piękność, co wzrusza najtwardsze umysły,
Jak błyskawica, kiedy w stal uderza,
To wszystko łączy w jeden związek ścisły,
Napół dzikiego z tą zupełnie dziką,
I w jednę duszę tych dwie dusz sprzymierza.
Już mu z pamięci krwawe znikły boje,
Z walki rozkoszą i gromów muzyką,
Nie trawią duszy wrzące niepokoje,
I orzeł w gnieździe już nie ostrzy dziobu,
I bystrém okiem i skrzydłem zuchwałém
Nie szuka łupu. On chciałby do grobu.
Żyć tém rozkoszy życiem zniewieściałém,
Co urny męża laurem nie zaszczyci;
Laur więdnie, jeśli krew go nie podsyci,
Lecz gdy popioły złożą w padół ciemny,
Czyliż cień mirtu będzie mniéj przyjemny?
Gdyby nie znając nic, oprócz miłości,
Cezar był tylko Kleopatrę ściskał,
Rzym byłby swojéj nie stracił wolności,
A on nad światem berłaby nie zyskał.