Strona:Jerzy Lord Byron - Poemata.djvu/67

Ta strona została skorygowana.
XXXVI.

Daléj! nie można zrywać pieśni toku!
Trzeba się spotkać z gór niejednych grudą
I brzeg niejeden zostawić na boku!
Za melancholją śpieszym, nie za złudą —
Ku takim krajom i ku takim ludom,
O jakich nie śnił nikt w swéj słabéj głowie!
Śpieszym ku nowéj Utopji cudom,
Gdzie człek, czem być ma lub winien, się dowie,
Gdy jeszcze czemś być mogą zepsuci ludkowie.

XXXVII.

Droga Przyroda jest najlepszą z matek!
Choć wiecznie zmienna, słodkie ma oblicze;
W jéj nagiéj piersi karmi mam dostatek,
Syn nieodłączny, choć przez jéj słodycze
Nie rozpieszczony! Cudna, gdy jéj dzicze
Ominie ręka, co, gładząc, zohydzi;
W dzień i w noc śle mi swych uśmiechów znicze,
Choć tam ją widzę, gdzie inny nie widzi,
Choć wciąż jéj szukam — zwłaszcza, gdy los ze mnie szydzi.

XXXVIII.

Ziemio Albanji! tyś Skandra kolebką,[1]
Téj gwiazdy starców i celu młodzieży;
Tu i imiennik jego siłą krzepką
Postrach, bywało, pośród wrogów szerzy:
Ziemio Albanji, ty dzika macierzy
Surowych mężów, daj tu spocząć oczom!
Krzyż tu ustąpił, a z meczetów wieży
Blade się smugi z półksiężyców toczą
Na grody, które gaje cyprysowe mroczą.

XXXIX.

Czajld Harold wyspę bezpłodną ominął,
Skąd Penelopa bałwany śledziła;[2]
Potém się przed nim pomny szczyt przewinął
Ustroń miłości, Lezbijki mogiła.
Przecz pieśń niezmarła, Sofo! nie zbawiła
Twéj piersi, w ogniu niezgasłym skąpanéj?
Wieczne dającéj życie życia siła
Znikła! (byt wieczny jeśli lutniom dany,
Jedyne niebo, dokąd niech tęsknią ziemiany!)

  1. Skander, Iskander po turecku oznacza imię Aleksander.
  2. Itaka.