Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/128

Ta strona została skorygowana.

czarnym zarostem na policzkach i brodzie. Spojrzał z niewymowną pogardą i nienawiścią na zlaną krwią twarz młodszego.
— Niezdara — wycedził wolno przez zęby. — I ty chcesz być marynarzem? Uuuuu... Szczeniak... Pieska twoja, niebieska, blada, groszowa, w ciemnym zaułku palcem garbatego żyda w plugawe ucho dziobana...
— Tołba! Tołba! Daj spokój! — rozległy się niechętne okrzyki towarzyszów brodacza. — Cóżeś się to tak do jednego przyczepił? Idź już innych opieprzaj! Daj mu spokój!
Brodacz odszedł, rzuciwszy jeszcze w stronę Orskiego pełne złości spojrzenie. Od dnia tego wykwitła potężna nienawiść pomiędzy Orskim i „Tołbą“. Rozpoczęła się walka. W walce tej, jako starszy uczeń mocarzem był Tołba, bezsilnym — świeżo upieczony marynarz Orski. W życiu często się zdarza, że przełożony od pierwszego rzutu oka nie upodobawszy sobie podwładnego zaczyna go nienawidzić. W parze z nienawiścią idą szykany i znęcania się do których tysiące okazyj nastręcza służba marynarza na pokładzie okrętu. Na nieszczęście dla siebie Orski wyznaczony został do wachty, w której służbę bosmańską pełnił ponury brodaty Tołba.