Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/21

Ta strona została skorygowana.

Jeszcze na maszcie, Georges, wściekły z powodu straty swej pięknej czapki, rugnął potężnie Johna, wstrząsając bez litości gałęziami jego drzewa genealogicznego i wyrzucając mu, że dzięki jego niedźwiedzim ruchom nie będzie mógł pójść wcale na ląd, gdyż nie posiada żadnej czapki. John, uznając swoją winę, milczał nie wspominając nawet słówkiem o podejrzanej konduicie siostry Georgesa. W swej chęci złagodzenia krzywdy przyjaciela, posunął się nawet tak daleko, że gdy Konomopułło odmówił wręcz Georgesowi odstąpienia mu za cenę sprzedaży jego własnej czapki, ofiarował się pożyczyć swojej na czas pobytu Georgesa w szynkach Kopenhagi. Sam ofiarował się zostać na pokładzie, biorąc tylko od Georgesa jakąś starą do niczego niepodobną imitację imitacji ziujdwestki[1], którą można było od biedy nosić na pokładzie, narażając się na śmiech i drwiny towarzyszy, ale w której już żadną miarą nie można było iść na ląd, gdzie się spotyka piękne kobiety.

Georges wziął od Johna czapkę, a dał mu swoją ziujdwestkę, przestrzegając jednocześnie przed zgubieniem jej gdyż była to jakaś jego pamiątka rodzinna po zmarłym dziadku czy nawet pradziadku.

  1. Ziujdwestka — ceratowe nakrycie głowy marynarzy, coś w rodzaju beretu.