Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/28

Ta strona została skorygowana.

ciągnąć go za sobą w szumiące na dole odmęty. Nagle John krzyknął. Ręka jego błądząca po linach brasów natrafiła na blok, między policzkami którego odczuła jakiś miękki, skórzany przedmiot. Chcąc się przekonać czy blok dzięki temu nie jest uszkodzony i czy może mu służyć za punkt zaczepienia John szarpnął ów przedmiot i wyciągnął... czapkę topielca. Spadając wtedy z salingu gdzie została strącona z głowy Georgesa, zaplątała się widać między linami i później w czasie częstych brasowań wciśniętą została wewnątrz bloku. Georges ujrzawszy czapkę skamieniał i nie ruszał się z miejsca.
Gdy się to działo na górze, „Albatros“ uderzony olbrzymim bałwanem, zatrząsł się i gwałtownie pochylił w bok. Maszt wraz z reją na której znajdowali się Georges i John błyskawicznie zatoczył łuk w powietrzu. John straciwszy równowagę zachwiał się, runął w przepaść i w ostatnim momencie tylko, zaczepiwszy się nogami lin brasów, zwisł na nich głową na dół. I oto stała się rzecz dziwna. Georges uosobiwszy widać na moment upadek do wody Johna z bezpowrotnem zagubieniem cudem odzyskanej czapki topielca, złapał ledwo już trzymającego się Johna za nogę i wciągnął na reję. I wtedy dopiero zdał sobie sprawę z tego, że czapce to nie pomogło