Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/77

Ta strona została uwierzytelniona.

dzieTime is money“ i widząc, że sprawa posuwa się naprzód nie tak szybko jakby oni tego sobie życzyli, zwracają płomień swych afektów w inną stronę. Anna tedy, nie dopuściła do tego, żeby „płomień“ odwrócił się w inną stronę, a wprost przeciwnie, postarawszy się rozniecić go do maksymalnych rozmiarów, wchłonęła w siebie szybko i chciwie. Po fakcie tym kapitan Skalski, jako gentleman-marynarz oświadczył się o rękę jej i został przyjęty.
Przyjęty został jednakże pod pewnym warunkiem, a mianowicie, nie krępowania w niczem jej swobody. Swobodę tę Anna rozumiała jako prawo wracania do małego domku z ogródkiem o każdej porze dnia i nocy, wychodzenia z niego również w porze, którą jej podyktuje fantazja danego ranka czy wieczora, oraz zachowanie dawnych znajomości i sympatyj z kawiarni.
Prawo swoje do stawiania podobnych warunków opierała Anna na twierdzeniu, że tylko niechcący uległa czarowi wspaniałej postaci starego żeglarza i że właściwie mówiąc wiekowi jej odpowiada bardziej młody mąż. Skoro się już jednak tak stało, że musi wyjść za grubo starszego od siebie człowieka, niechże przynajmniej ten starszy człowiek stara się