Strona:Jerzy Szarecki - Czapka topielca.pdf/91

Ta strona została skorygowana.

przemytniczych kursów, mógł, wykrzywiwszy nieco nurt „Perły“, wysadzić mnie na Hong-Kongu, nie omieszkawszy przytem przeszmuglować tam coś niecoś z niedozwolonych ładunków. Po obgadaniu tych wszystkich spraw załadowałem się na „Perłę“ i wyciągnąwszy kotwice odpłynęliśmy od brzegów Australji. Już po kilku dniach żeglugi zauważyłem, że „Perła“ płynie niezupełnie tą loksodromą[1], którą można się dostać na Hong-Kong. Zwróciłem na to uwagę Januszka. Januszek zapewnił mnie, że płynie na Hong-Kong, zaś to niewielkie odchylenie z kursu większego znaczenia dla żeglugi niema. Prosił jeszcze, żebym nie informował się u niego o pozycje „Perły” w ciągu trwania rejsu, gdyż jest to tajemnicą przemytu. Przyrzekłszy raz jeszcze wysadzić mnie w możliwie najkrótszym czasie na Hong-Kongu, skończył rozmowę i więcej do tego tematu nie powracał. Rozmowa ta była pierwszym zwiastunem całego łańcucha wypadków i strasznych przeżyć, które mnie gnębią już od lat dwudziestu.

Zaczęło się od tego, że pewnej ciemnej i burzliwej nocy, leżąc u siebie w kajucie na kojce usłyszałem charakterystyczny rumor żelaza w komorze łańcuchowej „Perły”. Wyglądało to tak, jakby zlu-

  1. Loksodroma — łamana linja kursu, którym płynie okręt.