Strona:Jerzy Szarecki - Groźny kapitan.pdf/109

Ta strona została skorygowana.


PANNA JADZIA.


Gdy statek wasz wchodzić będzie do portu Gdańskiego i minie już latarnię, spojrzyjcie ze sterburty na brzeg.
Tam, niedaleko budynku komory celnej zobaczycie młodą kobietę. Powiewać będzie chusteczką. To panna Jadzia.
Ponieważ lubicie młode, ładne kobiety, będziecie się ciągle patrzeć na nią z pokładu.
Nie lękajcie się stracić jej z oczu — iść będzie za statkiem wzdłuż kanału.
A gdy się już przycumujecie i wyjdziecie na ląd, panna Jadzia podejdzie do was i spyta: — Czy Stefan nie przyjechał z wami?
Wy, nie wiedząc, o jakiego Stefana jej chodzi, odpowiecie, że nie, nie przyjechał.
Wówczas spochmurnieje na chwilę twarzyczka panny Jadzi, ale wnet się rozpogodzi i powie wam z uśmiechem: — Cóż ja mam za głowę. Ciągle zapominam, że Stefan przyjedzie nie dziś, lecz jutro!
Gdy patrzyć będziecie na nią ze zdziwieniem, spojrzy wam wszystkim pokolei prosto w oczy i spyta: Marynarzyki, pójdziecie do mnie?
I pójdziecie, bo panna Jadzia jest zgrabna, ma