Strona:Joanna Grey.djvu/041

Ta strona została uwierzytelniona.
ADMIRAŁ.

Ha! przeklęta!... drzyj przedemną!...

NORTHUMBERLAND (do siebie.)

Dobrze się bierzesz do dzieła! cały plan odsłoniłaś przeciwnikowi! niepospolita kobieto! ale biedna mucho i ty osmolisz złote skrzydła i wlecisz w sam środek sieci!...

(przez ten czas admirał trzymając rękę Joanny groźnie na nią poglądał, Joanna patrzy mu w oczy wyprostowana.)


wchodzi HRABINA COURTENAY.

Panowie — król!...

(Kilku paziów — następnie kilku dworzan na ramionach niesie bardzo wolno wspaniały szezląg w kształcie łoża o czterech poręczach z pióropuszami — dwie poręcze u głów króla w kształcie lwów brązowych. — Król leży schorowany i wpółspiący, niebiesko ubrany — nogi jego przykryte płaszczem purpurowym, na którym złotem tkany herb Tudorów. Z królem karzeł idzie, który mu nogi okrywa i siada u stóp łoża, obie siostry królewskie i damy dworskie za niemi.)


KRÓL.
(podnosi zwolna głowę opartą na łokciu i ukrytą w poduszki.)

Ach! jak mi słabo... coraz gorzej... zda mi się, że już życie ulata ze mnie... jestem jak drzewo, któremu na wiosnę liście opadają... o mój wierny Courtenay, tyś tylko o rok starszy odemnie — ty dziewiętnastą liczysz wiosnę a jakżeś silny i piękny! o daj mi tę siłę i zdrowie, a polecę śladem Ryszarda lwie serce... (ogląda się) Kto tu jest? a! Northumberland — i admirał — byłbym wam rad inną razą... jażem samotny!...

COURTENAY (przyklękając przy łożu szepcze.)

O Panie — jest także ten anioł co cię strzeże, o którym wczoraj pozwoliłeś mi się zwierzyć skrycie przed majestatem twoim... że go kocham nad życie.

JOANNA (zbliża się przyklękając.)

I ja tu jestem mój Panie!

KRÓL (napół się zrywa.)

Joanno moja!... o nie tak — nie tak — (podnosi ją i całuje w czoło.) odkądże to królem zostałem dla ciebie? a bratem być przestałem? Joanno! zapominasz o mnie — samego mnie zostawiasz wśród tej zgrai...