O! siostro!
O! bądź spokojny — w tej chwilim dojrzała!
Roztropność! — odtąd będę skamieniała!
Odtąd rozumem mym — będę bronzowa!
Taką — winna być królowa!
Czy wolno króla ucałować rękę?
A co? z kamienia! (uderza po poręczy łoża).
Jak ten lew bronzowa!
A! dreszcz i zmora!
To będzie królowa
Wielka! bo umie panować nad sobą!
Nie jak my!... biada — jakże nas zawstydza...
Nieszczęsna — z wieczną u łona żałobą
Serce jej będzie jak urna z popiołem:
To cóż że przejdzie z promienistem czołem?
Lepiej mnie w ciszy, nieznanej dziewczynie
Uszczęśliwiając, ciche życie minie!...
Kto umie czekać — ten świat posiędzie.
Lecz doczekawszy się grzybem będzie.
O niech koronę nosi to przekleństwo
Złote, co wtłacza na skroń człowieczeństwo!...
Chodźmy! świeżego tchnienia mi potrzeba —