którą i tak nienawidzi, czując jej wyższość od siebie... a!... gdyby to usunąć!...
Oto akt zrzeczenia...
Podpisała!! a! (rzuca mu się na szyję), ty cuda działasz!... jeszcze lat kilka, a protektorem będziesz!...
Nie mało było zabiegów — i nie mało obietnic. —
Wszystkie spełnię!
W końcu zrozumiała, że lepiej być matką królowej, jak księżną Suffolk z pergaminami o mglistej tradycyi...
Cha! cha! cha! dobry jesteś!
Podpisała więc, i odtąd stała się uniżoną do podłości względem córki, którą pierw pomiatała... Joanna sama zmięszana i tego odgadnąć nie umie! —
A — dzień ten dniem radości! nikt jak Joanna królową po mnie!... ale czy ona będzie szczęśliwą? ten anioł pokory i zamyślenia, co tak kocha swoje ustronie Bradgate! ja ją znam! ona go na tron zamienić nie zechce — księżniczkom go — daruje!! o! byle szczęśliwą być mogła!... i byle miała dość woli...
Wiem, że nie zechce — ale rzeczą naszą by chciała — woli narodu, okrzykom ludu, wojsku i dworu się nie oprze — a sprawa naszej religii jest jej najdroższą — choćby dla tego — dźwignie berło. —
Na kogo możemy liczyć, czy na głosach przysięgłych można się oprzeć kontrrewolucyi? wiem, że Noailles od Francyi, i Renard i Montmorency ze strony Hiszpanii poprą rzecz Maryi Tudor.
Oto spis mężów co wtajemniczeni, na nich liczę jak na siebie.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – KRÓL.