Courtenay!... czem ja tę miłość odpłacę!...
Biedny! on zginie ze mną! i tak marnie!
Skon ten w rozkosze zmieni mu męczarnie,
On ciebie kochał — byłby cię nie przeżył,
Ten pusty chłopiec przemienił się cały,
Odkąd ukochał ciebie...
Jakżem biedna,
Ten co me serce posiadł — ten je zdeptał —
Inni nieszczęśni — i jam sama jedna!...
O pani święta! dziś — ja! żołnierz stary
Co nie płakałem lata — płaczę marnie!...
Więc ja żołnierzem będę! pełnym wiary!
Starcze! już przeszły wszystkie me męczarnie!...
Serce jak gąbka — gdy ją przejdzie woda,
Możesz ją rzucić na samo dno morza,
Ocean przejdzie po niej — i nie doda
Kropli! bo pełna...! — i w tem mądrość Boża!...
Jeszcze chwil kilka — bym się nie poddała
Daj warcabnicę — będę z tobą grała...
Pani co czynisz —! podziwiam cię!... Pani!
Ta chwila wielka — lecz i spokój wielki!...
Siadaj — no! siadaj! to ostatnia prośba,
Twojej Joannie, partyi nie odmówisz...
Ileśmy razy w Bradgate tak przegrali...
Czy nam się śniło!... o pożegnaj Bradgate!
Każdego dęba... każdą moję knieję,
I leśny strumyk pełen niezabudek...
O Pani — pozwól...