Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/206

Ta strona została przepisana.

rała i wsunęła na trzeci palec jej lewej ręki wąską, złotą obrączkę.
— Zrób to dla mnie Nolli i noś go, skoro już odjeżdżasz; poco głupi ludzie, którzy nic o tobie nie wiedzą, mają się nad tobą zastanawiać?
Noel nie odpowiedziała nic, pomyślała tylko: — Jakie to wszystko głupie! — Ale teraz, kiedy nowa służąca nalewała jej gorącą wodę do mycia, spostrzegła nagle, że okrągłe, błękitne oczy dziewczyny szukały jakby odruchowo jej ręki. A więc ten mały, złoty krążek miał straszliwą moc! Zdjął ją wstręt. Całe życie wydawało jej się nagłe zbiorowiskiem pustych form i pozorów. A więc każdy będzie patrzył na ten mały pierścionek, a ona ukrywa się przed nimi, jak tchórz! Kiedy została znowu sama, zsunęła obrączkę i położyła ją na umywalni w świetle słońca. Więc tylko to małe lśniące metalowe kółeczko, ten mały żółty pierścień ma stać pomiędzy nią, a wrogą wzgardą świata! Wargi jej drżały. Wzięła obrączkę i podeszła do otwartego okna, by ją wyrzucić. Nie uczyniła tego jednak; ogarnęła ją nagła niepewność i bezradność — zaczęła sobie powoli uświadamiać okrucieństwo życia. Usłyszała pukanie i pobiegła z powrotem do umywalni. Weszła Gracja.
— Obejrzałam go sobie — rzekła miękkim głosem. — Całkiem podobny do ciebie, Nolli, tylko nosek ma inny.
— Prawie wogóle go jeszcze niema. Ale prawda, że ma bystre oczka? Zdaje mi się, że są cudne. — Podniosła obrączkę wgórę: — Co mam z tem zrobić, Gracjo?
Gracja zaczerwieniła się:
— Noś to. Nie widzę, dlaczego obcy ludzie mają wiedzieć. Zdaje mi się, że powinnaś to zrobić dla dobra tatusia. Pomyśl o parafji.
Noel wsunęła obrączkę zpowrotem na palec:
— Czy tybyś go nosiła?