Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/83

Ta strona została przepisana.

nie bardzo źle, a może właśnie przez to najkorzystniej. Policzki jej były blade, koło oczu ukazywały się drobne zmarszczki, zwykle niewidoczne. Twarz ta kojarzyła w sobie w zadziwiający sposób miękkość z hartem. Oczy, nieco pełne wargi i blade policzki były z natury łagodne, ale wyraz ich zaostrzało opanowanie wewnętrzne, jakie wytwarza się w kobietach, które w życiu są zdane na własne siły i — świadome swej piękności — pragną ją utrzymać wbrew niszczącym usiłowaniom Czasu. Było też dużo przeciwieństw w jej postaci, gdyż gorset nadawał jej miękko modelowanym kształtom zbyt ostre linje. Idąc w półmroku przez opustoszałe ulice w długim, niebieskim, niezapiętym płaszczu, wykręciła kapelusz na palcu tak, że poranny wietrzyk mógł swobodnie wichrzyć jej jasno bronzowe, lekko przyfarbowane włosy. Choć nie mogła na siebie popatrzeć, była zadowolona ze swego wyglądu, kiedy tak mijała falującym krokiem samotne drzewa i domy. Szkoda tylko, że nikt jej nie mógł podziwiać podczas godzinnej blisko przechadzki po Regent Parku, gdy tak szła, pogrążona w rozmyślaniach i śledziła z radością barwy powracające na świat, jakby były przeznaczone wyłącznie dla niej.
Leila Lynch była zdecydowanie swoistym typem, a życie jej było pod pewnemi względami bardzo interesujące. Jako młoda dziewczyna rozgrzewała niejedno serce, nie mówiąc już o sercu swego kuzyna Edwarda Piersona. Jako osiemnastoletnia panna wyszła z szalonej miłości za młodego przystojnego urzędnika cywilnego w Indjach, nazwiskiem Fane. Po dwunastu miesiącach miłość obojga wypaliła się docna. Potem zaczął się pięcioletni okres zgryźliwości, nudów, wzrastającego cynizmu, przerywany coraz częstszemi wyjazdami wypoczynkowemi do Simla i do domu, dla poratowania zdrowia, zagrożonego przez gorący klimat. Wszystko to skończyło się naturalnie nową szaloną miłością do oficera strzelców Lyn-