Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/204

Ta strona została przepisana.

umożliwiało mu ześrodkowanie na nim uwagi, mieszczenie go w ramach swojego myślenia. Zatarły się w jego pamięci uczucia i wrażenia, bez których niepodobna było zrozumieć powolnego budzenia się, fatalizmu i całej głębi znaczenia podobnych spraw; nie był wprost w stanie pojąć, że mogą istnieć ludzie, ważący się na podobne ryzyko jedynie pod wpływem miłości.
Dzikiem i śmiesznem wydawałoby mu się samo przypuszczenie, aby zpośród wszystkich jego znajomych, udających się codziennie, przez rok cały, do City i załatwiających tam swoje interesy, bez względu na ich rodzaj, a w chwilach wolnych od zajęć zawodowych kupujących akcje, czy domy, zjadających obiady i bawiących się, jak słyszał, w rozmaite gry, mógł znaleźć się ktokolwiek, ważący się na podobne ryzyko dla czegoś podobnie nieuchwytnego, istniejącego w wyobraźni jedynie, jak miłość.
Miłość! Wydawało mu się, istotnie, że słyszał o niej, i maksymy takie, jak: „Młody mężczyzna i młoda kobieta nie powinni być pozostawiani pospołu“ wyżłobione były w jego mózgu tak samo, jak utrwalone są na mapie równoleżniki szerokości geograficznej (Forsytowie, o ile idzie o „murowane“ fakty, szczególnie lubują się w realistycznem ich ujmowaniu). Co się wszelako tyczy wszystkiego innego — zdolny był jedynie do uświadamiania ich sobie pod kątem „skandalu“.
Ale nie! To nieprawda! Nie może to być prawdą! Nie obawia się — Irena jest w samej rzeczy kochanem, dobrem stworzeniem! Myśl ta jednak wbiła mu się ćwiekiem w mózgownicę. James należał do natur nerwowych, niezdolnych pozbyć się raz powziętej myśli, dręczonych przewidywaniami i niepewnością. Pod wpływem obawy, że może wymknąć się z pod jego uwagi coś, co do czego mógłby się upewnić, postąpiwszy inaczej,