Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/73

Ta strona została przepisana.

on naturalnie wymyślić coś zupełnie nowego, z rodzajem objawienia też, jakgdyby odkrył nowe światy, albo wpadł na pomysł nowego fachu dla swoich synów, oznajmił o wykryciu sklepu, w którym mają niemieckie jagnięta. Kiedy zaś wyrażono wątpliwość co do autentyczności tej informacji, wyciągnął z pugilaresu rachunek rzeźnika, przyczem wykazało się, że płaci za cenny produkt więcej niż wszyscy inni. Przy tej właśnie okazji zwrócił się stary Jolyon do Juny z jedną z częstych filozoficznych swoich uwag:
— Wierz mi, że Forsytowie to zwarjowany naród. Przekonasz się o tem sama zczasem.
Jedynie Tymoteusz nie brał udziału w tych dysputach, jakkolwiek bowiem comber jagnięcy był ulubioną jego potrawą, obawiał się, jak utrzymywał, jej skutków.
Dla każdego interesującego się psychologją Forsytów jest ta ważna kwestja combra jagnięcego sprawą zasadniczej doniosłości. Nietylko stanowi ona niezbity dowód stałości ich tradycyj, ich nieugiętości zarówno indywidualnej jak klanowej, ale zarazem nadaje im trwałą pieczęć przynależności z urodzenia i instynktów do wielkiej klasy ludzi, przywiązujących wagę do sprawy posilnego i smacznego odżywiania się, niepozwalających sobie natomiast na żadne specjalne upodobanie ani potrzeby w dziedzinie piękna.
Młodsi członkowie rodziny chętnie obeszliby się wogóle bez tego rodzaju pieczystego, przekładając nad nie perliczki albo sałatę z homara — coś bardziej przemawiającego do wyobraźni a mniej pożywnego — były to jednak przeważnie kobiety; mężczyźni z pośród tego odłamu ulegali wpływowi żon swoich, czy matek, które, zmuszone same do stałego, przez całe swoje życie po ślubie, spożywania jagnięcego combra, przekazały synom tajemnie wrogi swój stosunek do tego dania.
Zaledwie zdążyła się skończyć wielka dyskusja na te-