Strona:John Galsworthy - Powszechne braterstwo.djvu/137

Ta strona została przepisana.

żny!“ Stefan wszelako wytłómaczył to sobie inaczej, a mianowicie: „Dlaczego, na Boga, wpatrujesz się tak we mnie?“ I odczuł do żony urazę, a ztąd spytał znienacka:
— Co uczyniłaby pani w takim wypadku?
Pani Tallents Smallpeace, zwracając twarz w bok, spytała łagodnie, z czarującym uśmieszkiem:
— W jakim wypadku?
I oczki jej pobiegły ku Tymjanie, która wsunęła się do pokoju i szeptała coś matce.
Cecylja wstała.
— Wszak pani zna moją córkę? — rzekła. — Pani zechce wybaczyć na chwilę... Tak mi przykro.
Skierowała się ku drzwiom i rzuciła okiem za siebie. Był to jeden z owych momentów życia towarzyskiego, nieocenionych dla tych, którzy mogą narazie przymus zrzucić.
Pani Tallents Smallpeace uśmiechała się, Stefan zachmurzony, wpatrywał się w swoje buty; p. Purcey utkwił w Tym wzrok, pełen podziwu, a Tym siedziała wyprostowana i patrzyła spokojnie na nieszczęsnego Egregio Pozzi, który nie mógł widocznie zdobyć się na odwagę i przemówić.
Cecylja, wyszedłszy z pokoju, przystanęła na chwilę, chcąc opanować nerwy. Tym powiedziała jej, że Hilary jest w jadalni i chce koniecznie z nią pomówić.
Podobnie jak większość kobiet jej sfery i jej wychowania, Cecylja posiadała powściągliwość i subtelność, wytworność ducha i obejścia, które w tej drażliwej sytuacji stanowiły nieocenione zalety. W przeciwieństwie do Stefana, który byłby odrazu okazał, że go coś dręczy, Cecylja przyjęła Hilarego z tym lekkim odcieniem przyjaznego, poufałego a jednak powściągliwego obejścia, jakie oddawna względem niego przybrała, jako jedynie, jej zdaniem, właściwe, w stosunku do brata męża. Nie było ono zupełnie siostrzane ale bardzo do siostrzanego zbliżone. Mówiło niejako: „Rozumiemy się o tyle, o ile powinność nakazuje i przyzwoitość pozwala; współczujemy nawet wzajemnie trudnościom, z jakiem spotkało się każde z nas w małżeństwie z naszymi bliskimi, bratem czy siostrą. Wiemy już rzeczy najgorsze. I lubimy przebywać ze sobą, gdyż istnieją między nami zapory, które nadają pewien urok naszemu stosunkowi“.
Podając mu drobną, miękką dłoń, zaczęła odrazu mówić o rzeczach najobojętniejszych jej sercu. Widziała, że wprowadza przez to w błąd Hilarego i ta zdolność dyploma-