„Ach“ pomyślała Cecylja „już odbiegł od nas!“
— Mają tylko jedną jedyną duszę. W owych dniach ludzie dzielili je na klasy wyższe i niższe, niepomni, że jeden bezbarwny duch jest podstawą tych kształtów, pozornie odrębnych.
Wzrok Cecylji przebiegł szybko od lokaja do Stefana.
Widziała, że jedno oko Stefana podnosi się widocznie w górę. Stefan nie znosił wszelkiego pomieszania pojęć.
— Ależ panie, — usłyszała jego głos, — nie zechce pan chyba w nas wmówić, że w lwim zębie i w róży tkwi jeden i ten sam bezbarwny duch!
P. Stone spojrzał na Stefana badawczo.
— Czy ja to powiedziałem? — rzekł — nie miałem zamiaru wygłaszać dogmatu.
— Nie, nie, bynajmniej, — mruknął Stefan.
Tym, przechylając się ku matce, szepnęła:
— Mamo, nie dopuść, żeby dziadek mówił dziwactwa; ja tego dziś nie zniosę!
Cecylja, nie wiedząc, o czem mówić, spytała znienacka:
— Ojczulku, nie powiedziałbyś nam przypadkiem, co myślisz o charakterze tej małej dziewczyny, która do ciebie przychodzi?
P. Stone przerwał picie wody; słowa córki zajęły widocznie jego uwagę; wszelako nie odezwał się. Cecylja zaś, widząc, że lokaj, przez przewrotność, którą stwierdziła u całej swojej służby, zamierzał podać p. Stone’owi polędwicę, rzekła cicho, z rozpaczliwym ruchem ust:
— Nie, Karolu, nie tam, nie tam!
Lokaj, zaciskając usta, poszedł dalej. P. Stone odezwał się:
— Nie zastanowiłem się jeszcze nad tem. Ona ma typ raczej celtyki niż anglosaksoński; kości policzkowe są wystające; szczęka słaba; głowa szeroka... jeżeli nie zapomnę, zdejmę z niej pomiary; oczy mają szczególny kolor niebieski, podobny do kwiatów cykorji; usta...
P. Stone umilkł.
Cecylja pomyślała: „Jakie szczęśliwe odkrycie! Teraz może oprzytomnieje“!
— Nie wiem, — zaczął znów p. Stone, mówiąc głosem, jakby zdali dochodzącym, — czy ona będzie cnotliwa.
Cecylja słyszała, że Stefan pije sherry. Tym również coś piła; ona sama nie piła nic i, zaróżowiona wprawdzie, lecz spokojna, bo była kobietą dobrze wychowaną, rzekła:
Strona:John Galsworthy - Powszechne braterstwo.djvu/177
Ta strona została przepisana.