„To pewne, że trochę ciężki!“ Twarz Stefana Dallisona, choć również długa i wazka, nie była podobna do twarzy jego brata. Oczy jego jakkolwiek nie złośliwe, były o wiele bardziej badawcze, przenikliwe i trzeźwe, włosy miał ciemniejsze, gładsze.
Wypuszczając kłąb dymu, dodał:
„No tak, jest to rodzaj człowieka, który może dać dobrą zdrową radę. Powinnaś była jego zapytać, Cis“.
Cecylja odpowiedziała, marszcząc brwi.
»Nie docinaj, Stefanie; ja zupełnie poważnie myślę o pani Hughs“.
Doskonale, ale nie mam pojęcia, co mógłbym zrobić dla tej zacnej kobiety. Nie można się wtącać do tych domowych spraw“.
„To jednak straszne, że my, którym ona służy, nie jesteśmy w stanie nic dla niej zrobić, jak myślisz Bi?
„Zdaje mi się, że moglibyśmy coś uczynić, gdybyśmy chcieli zrobić coś złego“.
Głos Blanki, który miał jakby niedowierzający w sobie dźwięk współczesnej muzyki odpowiadał jej osobowości.
Stefan zamienił z żoną przelotne spojrzenie.
„W tem się maluje cała Blanka!“ zdawali się mówić.
„Hound Street, gdzie mieszkają, ta straszna dziura“.
Powiedziała to Tymjana i wszyscy się na nią obejrzeli.
Skąd wiesz“? zapytała Cecylja.
Poszłam zobaczyć“.
„Z kim?
„Z Marcinem.
Usta młodego człowieka, którego imię wymieniono, skrzywiły się sarkastycznie.
Hilary zapytał uprzejmie:
„Więc cóżeś tam kochanie widziała?
„Większość drzwi była otwarta — —?
Blanka mruknęła: „To nam niewiele mówi.“
„Przeciwnie odezwał się nagle Marcin, niskim, głębokim głosem, „to nam mówi wszystko. Mów dalej“.
„Hughsowie mieszkają na najwyższem piętrze, pod numerem 1. Jest to najlepszy dom na całej ulicy. Na parterze mieszkają jacyś Budgenowie; on jest wyrobnikiem, a ona jest ułomna. Mają jednego syna. Hughsowie odstąpili na pierwszem piętrze mieszkanko frontowe staremu człowiekowi, nazywającemu się Creed — —?
„Tak wiem o tem powiedziała Cecylja.
Strona:John Galsworthy - Powszechne braterstwo.djvu/22
Ta strona została przepisana.