Strona:John Galsworthy - Powszechne braterstwo.djvu/245

Ta strona została przepisana.

dni, lub po uniknięciu fizycznego niebezpieczeństwa, był to jakiś nadmiar błogości, coś, za co chciałby okazać wdzięczność, ale nie wiedział w jaki sposób.
Dłoń jego zakradła się do bocznej kieszeni czarnego surduta. Gdy się wysunęła trzymała książeczkę czekową. Przed oczyma jego duszy stanęły po kolei nazwy towarzystw, które popierać zamierzał, gdyby mu w przyszłości pozwoliły warunki materjalne. Wyciągnął rękę po pióro. Cichy szmer stalówki sunącej po czekach zmieszał się z brzęczeniem muchy.
Odgłosy te dosłyszała Cecylja, gdy przez otwarte drzwi ujrzała cienki kark męża, z posiwiałymi włosami, pochylony nad biurkiem. Wsunęła się pocichu, stanęła przy nim i przycisnęła się do jego ramienia.
Stefan powstrzymał pióro i podniósł wzrok na nią Oczy ich spotkały się i Cecylja, pochylając się, przytuliła policzek do jego twarzy.

ROZDZIAŁ XXXVII.
Rozkwit aloesu.

Tego samego dnia Hilary, po załatwieniu sprawunków przed wyjazdem, wracając przez ogrody Kensingtonu, zobaczył niespodzianie Biankę, która stała nad Okrągłym Stawem.
Oczom wszystkich uczęszczających na te pola Elizejskie, dokąd tylu ludzi i cieni codziennie wykrada się ze zgiełku i zamętu powszedniej pracy, na chwilę odpoczynku, oczom wszystkich, którzy w tych zielonych ogrodach wychylają czarę słodkiego spokoju, ten mąż i ta żona wydawali się tylko wytworną, żyjącą w swobodnej, harmonijnej zgodzie, parą. Albowiem nie nadszedł jeszcze czas, kiedy ludzie, w jedną zespoleni całość, mogliby instynktownie powiedzieć, co dzieje się w duszy bliźniego.
Prawdę mówiąc, niewielu było ludzi w Londynie, którzyby w ich położeniu postępowali z taką godnością — niewielu takich, jak oni kulturalnych! Nie mając ze sobą już prawie nic wspólnego, bliscy rozłączenia, zachowali do ostatka pozory zupełnego poro-