tego bardzo, bo, oczywiście, gdyby tak było istotnie, jej mąż nie miałby żadnej szansy powodzenia.
Zdumiona tym nagłym cynicznym pomysłem, zawstydzona, że się tak otwarcie wyraża, umilkła. Hilary odwrócił się. Cecyija dotknęła jego ramienia.
— Hilary, mój drogi, — rzekła, — czy nie ma żadnej możliwości, żebyście, ty i Bi...?
Hilary zacisnął usta.
— Sądzę, że nie.
— Cecyija wpatrzyła się smutnym wzrokiem w ziemię. Od czasu kiedy Stefan chorował na zapalenie opłucnej, nie czuła się tak nieszczęśliwą. Widok wyrazu twarzy Hilarego obudził w niej nanowo wszystkie jej wątpliwości w całej mocy. Mógł być spowodowany tylko gniewem na bezczelność Hughsa, a mógł też wynikać — zaledwie śmiała myśl tę sformułować — z uczuciem bardziej osobistego.
— Czy nie sądzisz, — rzekła, — że w każdym razie będzie lepiej, żeby ona przestała tu przychodzić?
Hilary przeszedł przez pokój.
— Jest to jedyna praca dająca pewny i trwały zarobek, i zajęcie daleko lepsze, niż pozowanie. Nie chcę się przyczyniać do tego, żeby je utraciła.
Cecyija nie widziała go jeszcze nigdy wzburzonego do tego stopnia. Czyżby nie był taki niepoprawnie dobry. Czyżby istniał w nim pewien pierwiastek zwierzęcości, który poniekąd podziwiała? Ta niepewność spotęgowała trudności położenia.
— Ale, Hilary, — rzekła w końcu — czy ty co wiesz o tej dziewczynie... myślę, czy wiesz, że istotnie warta jest pomocy?
— Nie rozumiem.
— Myślę, — mówiła Cecyija przyciszonym głosem, — że my zupełnie nie znamy jej przeszłości. — A widząc z ruchu jego brwi, że i jemu nie była obca, ciągnęła dalej z wielką odwagą: — Gdzie są jej krewni i przyjaciele? Myślę, że miała już może niejedną p... przygodę.
Hilary stał się znów niedostępny.
— Nie możesz chyba odemnie wymagać, żebym i ją o to pytał.
Pod wpływem tej odpowiedzi Cecyija wydała się sobie śmieszna.
— Jeżeli z naszego dopomagania ubogim są takie wyniki, nie widzę celu tej pomocy, — rzekła twardym przyciszonym głosem.
Strona:John Galsworthy - Powszechne braterstwo.djvu/65
Ta strona została przepisana.