Strona:Joseph Conrad - Między lądem a morzem.djvu/12

Ta strona została przepisana.

Pomimo formy autobiograficznej, dwa wyżej wymienione opowiadania nie są oparte na wspomnieniach osobistych. Treść ich wiąże się z czemś rozleglejszem choć mniej ścisłem: z charakterem, wizją i odczuciem pierwszych dwudziestu lat mego niezależnego życia. To samo da się powiedzieć i o „Frei z Siedmiu Wysp“. Zwymyślano mnie setnie za napisanie tej noweli z powodu jej okrucieństwa — i w publicznych artykułach, i w listach prywatnych. Pamiętam taki list od jednego pana z Ameryki; nie posiadał się wprost z oburzenia. Oświadczył mi wśród przekleństw i wymysłów, że nie miałem prawa napisać rzeczy tak okropnej, która okrutnie i bezpodstawnie rozdarła mu serce. Był to list bardzo ciekawy; zrobił na mnie duże wrażenie. Nosiłem go przez kilka dni w kieszeni. Czy miałem prawo napisać tę nowelę? Przejąłem się szczerością tego oburzenia. Czy miałem rzeczywiście prawo? Czy doprawdy zgrzeszyłem przez okrucieństwo — jak twierdził ten człowiek? A może to on był niespełna rozumu? Jednak w jego wściekłości czuło się pewną metodę... Ułożyłem w myśli gwałtowną replikę; replikę pełną łagodnych perswazyj; replikę wyniosłą i górną; ale żadna z nich nie pojawiła się nigdy na papierze i zapomniałem już, jak były sformułowane. Nawet i list rozgniewanego pana gdzieś się zapodział i pozostały tylko karty opowiadania, których odwołać nie mogę — i nie odwołałbym, gdyby to nawet było możliwe.
Miło mi jednak pomyśleć, że obie kobiety tej książki: Alicja, ponura, bierna ofiara losu, i czynna, indywidualna Freja, nie wątpiąca ani przez chwilę, że jest panią swego przeznaczenia — że te kobiety musiały zyskać pewną sympitję, bo ze wszystkich moich nowel ten tom właśnie wzbudził oddźwięk największy i najbardziej bezpośredni.

J. C.