kolwiek niewłaściwego kroku. — Jednak sam nie byłbym tego zrobił — to znaczy nawet gdybym nie był żonaty.
To oświadczenie nie zawierało bynajmniej potępienia, raczej coś nakształt żalu. Davidson podzielał mój domysł, że źródłem postępku Heysta była chęć ocalenia nieszczęśliwej istoty. To przypuszczenie nie dowodziło jednak, iż jesteśmy obaj romantykami, sądzocymi świat według własnego usposobienia; mieliśmy poprostu dość przenikliwości, aby odkryć już dawno że Heyst jest romantykiem.
— Zabrakłoby mi odwagi — ciągnął dalej. — Widzę każdą rzecz niejako ze wszystkich stron, a Heyst tego nie potrafi: gdyby patrzył jasno, zląkłby się różnych możliwości. Nie można zabrać kobiety w bezludną dżunglę, nie narażając się na to, że prędzej czy później będzie się tego żałowało z tej czy owej przyczyny; a to, że Heyst jest dżentelmenem, pogarsza jeszcze sprawę.
Strona:Joseph Conrad - Zwycięstwo 01.djvu/86
Ta strona została skorygowana.