czynka, która zapragnęła poświecić się pracy górniczej[1].
Młodziutka, zaledwie czternastoletnia, miała ojca chorego, widziała go w cierpieniach, więc postanowiła nieść mu pomoc według sił i możności.
Jan Iward żył niegdyś w dostatkach, ale różne niepowodzenia wyzuły go ze wszystkiego, co posiadał.
Zamieszkawszy na wsi z dwiema córkami, Maryą i Anną, dopóki mógł — pracował na zaspakajanie potrzeb domowych, ale złożony dotkliwą chorobą, przykuty do łoża boleści, spostrzegł, że wkrótce całej rodzinie grozi straszna nędza.
Starsza córka, Marya, wylewała obfite łzy, pracowała bez wytchnienia, lecz w nieszczęściu nie miała tej koniecznej dzielności charakteru, który pomaga, aby walczyć z wszelkiemi przeciwnościami i pokonywać przeszkody jedne po drugich.
- ↑ Dziś w wielu krajach prawo zabrania pracy kobiet w kopalniach, ale w czasie, w którym się akcya naszej powieści odbywa, nie było pod tym względem ograniczenia.