Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/100

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ 14.

Co dalej.

Jakieby nie było położenie naszych podróżników, mogli być oni niemniej wdzięczni niebiosom za to, iż rozbicie się statku miało miejsce tak blisko brzegu, a także iż ląd ten był Ameryką, skąd już wcześniej, czy później będą się już mogli dostać względnie łatwo do San Francisco.
Co do „Pilgrima”, to o jego uratowaniu nie mogło być mowy. A zresztą, za parę dni najdalej rozniosą go fale bez śladu, jego spód bowiem był w zupełności strzaskany.
Dalszymi losami gromadki, jego opiece powierzone, Dick nie martwił się zbytnio. Przypuszczalnie znajdowali się oni na wybrzeżach Peru, to też zdawało się być rzeczą niewątpliwą, iż w krótkim czasie dojdą oni do siedzi ludzkich, gdzie znajdą pomoc, która da im możność dalszego podróżowania.
Na razie, znajdowali się oni w miejscowości pustynnej zupełnie. Była to równina piaszczysta, usiana licznemi skałami i pełna rozpadlin, w oddaleniu paru kilometrów widniał las, na północy, o dwa, trzy kilometry od miejsca rozbicia toczyła swe wody jakaś mała rzeczka, nad brzegami której ro-