Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/104

Ta strona została przepisana.

Było wtedy już pod wieczór, to też wszyscy bardzo szybko znaleźli się w grocie, w której Baty z Austonem rozpalili suty ogień, przy którym Noon przygotowała w krótkim czasie gorący posiłek, jaki wszyscy spożywać zaczęli z wielkim apetytem.
W czasie tej zaimprowizowanej wieczerzy, przy wejściu do pieczary ukazał się Negoro, który mimo swą samodzielność uznał najwidoczniej za korzystne dla siebie przyjmować udział w spożyciu posiłku przez innych przygotowanego i należącego do innych również.
W ogólnej rozmowie nie przyjmował wszelako żadnego udziału, natomiast z uwagą przysłuchiwał się wszystkiemu temu, co o przyszłości radzono.
Przedewszystkiem pani Weldon podziękowała Dickowi za jego wszystkie dotychczasowe trudy, mówiąc, iż tylko dzięki niemu nie spoczywają teraz na dnie oceanu, zaś skończyła swą przemowę słowy:
— Jak byłeś na statku naszym kapitanem, Dicku, tak bądź i teraz naszym nietylko przywódcą, ale i opiekunom, naszym zbawcą.
— Hurrah, niech żyje nasz wódz i opiekun, kapitan Dick Sand! — zawołali jednym