Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/108

Ta strona została przepisana.

Zresztą Negora karać byłoby już bardzo trudno, ponieważ znikł bez śladu i na noc nie powrócił.
Nazajutrz, po doskonale przespanej nocy, Dick, po wyjściu z groty ze smutkiem się przekonał, że fale, w czasie przypływu, uniosły „Pilgrima“ naprzód w górę, a następnie rozbiły go o skały, tak iż tylko pływające po morzu resztki mówiły jeszcze o niedawnem istnieniu pięknego statku.


ROZDZIAŁ 15.

Mr. Harris.

Gdy tak były kapitan „Pilgrima“ przyglądał się szczątkom swego statku, nagle omal go nie przewrócił Dingo, który z głośnem szczekaniem pędził jak szalony ku rzece.
— Oho! — zawołał wtedy Dick — mamy coś nowego. Nie może ulegać wątpliwości, iż przy ujściu tej rzeczki znajduje się człowiek. I nie Negoro, bo pies ujadałby wtedy zajadlej. Trzeba będzie pójść za nim.
— Hej!... Baty, Akteonie i Herkulesie — zawołał głośno, zwracając się w stronę groty — weźcie broń, a i mnie również podajcie karabin, i chodźcie za mną.