Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/12

Ta strona została przepisana.

don była młoda, silna i zdrowa, — nie obawiała się przeto niewygód podróży.
Co się tyczy kuzyna Benedykta, to ten bez jednego słowa opozycji zgodził się na wszystko, zdając się najzupełniej na wolę swej kuzynki. Kuzyn Benedykt był wogóle typem człowieka, który zgadzał się zawsze i na wszystko, nie dla tego, by był taki zgodny, lecz że wszystko było dla niego najzupełniej obojętne. Osobnik ten był sobie człeczyną najzacniejszym, lat około pięćdziesięciu, lecz tak niezaradnym, iż wprost nie sposób było pozostawiać go bez opieki. Było to życiowe dziecko. Pani Weldon traktowała go jakby był jej drugim synkiem, starszym, ale o wiele mniej aniżeli jej Janek rozgarniętym. Nie już cienki, ale wprost długi, chudy bardzo, twarz miał również ponad miarę wydłużoną, kościstą, włosy bardzo obfite, długie i gęste; charakterystyczną cechą tej oryginalnej postaci były bardzo długie ręce i nogi. Natrętnym nie był, przykrym również dla nikogo; zanudzał jednak wszystkich, a nawet i siebie. Dodatnim rysem jego charakteru było to jednak, i był bardzo zgodny i łatwy w pożyciu. Zaliczyć go było można raczej do roślinnego świata, aniżeli do istot, żyjących indywidualnem swem życiem. Był jak drzewo, wysoko strzelające ku niebu, nie dające