Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/124

Ta strona została przepisana.

W powrotnej drodze Dickowi przyszła do głowy myśl, zadać amerykaninowi pytanie, którego ten z pewnością się nie spodziewał:
— Niech mi pan zechce wybaczyć me zapytanie, panie Harris, czy pan jednak nie spotkał kiedykolwiek w swych podróżach portugalczyka, imieniem Negoro?
— Negoro? — zapytał amerykanin, z miną człowieka nie rozumiejącego o co chodzi — któż to jest taki?
— Był on naszym kucharzem na statku — powiedział Dick, nie spuszczając zwroku z nieznajomego — uratował się z rozbicia razem z nami, a następnie przepadł nie wiadomo gdzie.
— Może utonął, biedaczysko? — dobrodusznie zapytał Harris, udając że nie zauważył badawczego spojrzenia młodego chłopca.
— Nie, panie, nie utonął on bynajmniej, twierdzić to mogę z całą pewnością, gdyż cały wieczór wczorajszy spędził on w grocie wraz z nami. Następnie znikł. Więc sobie pomyślałem, że może pan go spotkał nad brzegami tej rzeczki?
— Nie, panie, nie spotkałem nikogo. Jeżeli jednak ten wasz kucharz, jak pan przypuszcza, udał się istotnie do lasu, to go może, błąkającego się, gdzie spotkamy?