Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/149

Ta strona została przepisana.

rów. Spustoszenie podobne pozostawić mogły po swem przejściu jedne słonie tylko.
Spostrzeżenie to Dick zakomunikował natychmiast staremu Tomowi.
— Słonie? — ze zdumieniem powtórzył tenże — ależ słoni nie było nigdy w Ameryce!
— O tem wiem doskonale — rozdrażnionym głosem odpowiedział Dick, Lecz w takim razie myśmy żadnych nie widzieli śladów, a gałęzie tych drzew nie zostały połamane, lecz poprostu nigdy ich nie było!
Nie próbował nawet pytać amerykanina o wytłomaczenie niezrozumiałego faktu tego, jakim sposobem słonie znaleźć się mogły w Ameryce Południowej? Jakąż mógł otrzymać odpowiedź? Taką może, że to były strusie!
Dick w obecnej chwili już nie powątpiewał dłużej, iż ów Harris zaofiarował swe usługi z tym celem jedynie, ażeby ich oddalić od morskich wybrzeży, i w głąb kraju wciągnąć.
Nie pojmował jedynie, w jakiej myśli mógł to robić?
Biedny wódz wyprawy zdawał sobie doskonale teraz z tego sprawę, że jego odpowiedzialność, ze zwiększeniem się niebezpieczeństw, wzrosła również ogromnie. Przyrzekał sobie święcie, iż stawi czoło każdemu niebezpieczeństwu, nie chciał jednak przera-