Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/179

Ta strona została przepisana.

— I jego interesy bez zmiany idą, dobrze, jak powiadasz?
— Postokroć lepiej niż dawniej, aczkolwiek handel niewolnikami na coraz większe, niestety, napotyka trudności. Ogromnie utrudniają normalną pracę nietylko angielskie statki, ale nawet władze portugalskie. W obecnych czasach jedynie w pobliżu Massamedes spokojniej nieco ładować można statki. To też coraz częściej się teraz zdarza, iż obozy coraz bardziej bywają przepełnione towarem, oczekującym na możność wysłania go do kolonji hiszpańskich. Jest teraz niemożliwością absolutną przeprowadzać partje przez Bonguellę lub ładować „heban“ w San Paulo de Loanda. Władze, zapewniam cię, Negoro, nie żartują teraz wcale, na nic już nie chcą patrzeć przez palce. Dobre czasy dawania kubanów minęły, o ile się zdaje, bezpowrotnie. Urzędnika przekupić teraz nie sposób, najwyższą choćby sumą. To też zadawalać się trzeba teraz drogą lądową... i tak też poczyna sobie stary Alvez. Życie nasze, jak widzisz, staje się coraz trudniejsze i obawiam się, że w końcu przyjdzie chwila, iż trzeba będzie rzucić umiłowaną pracę i zlikwidować interesy.
Takie zdania i poglądy wyrażał szanowny „myśliwy na murzynów“ — najspokojniej w świecie, jakby tematem rozmowy było ist-