Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/201

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ 5.

W mrowisku.

W czasie, gdy wędrowcy nasi starali się możliwie najdogodniej ulokować się w mrowisku, na dworzu deszcz lał z tą nieposkromioną siłą, jaką obserwować można w krainach centralnej Afryki jedynie. Tutaj nie mogło być mowy o oddzielnych kroplach wody, z nieba spadających; woda się lała z wysokości — wprost rzekami całemi, z siłą największych wodospadów czasami. Europejczyk, który nie widział żywiołu takiego, jakim jest ulewny deszcz afrykański, nie może go sobie wyobrazić nawet. Jedynem możliwem porównaniem, które uzmysłowićby zdołało nieogarniętą moc deszczu afrykańskiego, jest takie, że jest to jezioro jakieś olbrzymie, cudem w górę uniesione, które niespodziewanie i nagle na ziemię opadło. Deszcz afrykański, to jezioro Czad, ponad chmury wzniesione i nagle na ziemię spadające! Jakim cudem podobnie wielkie masy wody w powietrzu utrzymywać się mogą? — jest rzeczą niepojętą. Zagadnienie to nie zostało jeszcze przez naukę wyjaśnione. Faktem jest jednak, iż podobne nawałnice trwają czasami tygodnie całe. W okresach takich w Afryce powta-