Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/254

Ta strona została przepisana.

rząchew z rąk Alveza, zaczerpnął nią okowity, a następnie podniósł ją do ust. Gdy to uczynił, — z jego piersi wydarł się przejmujący ryk, żelazna łyżka wypadła mu z ręki, zaś on sam stanął cały w płomieniach. I płonął, jak bańka z naftą.
Na ten widok, wierni ministrowie rzucili się na ratunek swego monarchy, lecz nic już poradzić nio mogli.
Alvez i Negoro stali bezsilni, w absolutnej niewiedzy, co czynić mają? Kobiety z krzykiem uciekać zaczęły, ogólne powstało zamieszanie.
Król tymczasem tarzał się po ziemi, w najokropniejszych męczarniach i skonał po upływie kilku minut dopiero.


ROZDZIAŁ 12.

Pogrzeb królewski.

Nazajutrz po śmierci króla, całe Kassande najzupełniej odmienny aniżeli zazwyczaj przyjęło wygląd. Przerażeni krajowcy kryli się w swych lepiankach. Biedacy nie widzieli jeszcze nigdy palącego się króla, to też byli pewni, że niezadługo żywy ogień spadnie z nieba, ażeby spopielić wszystko, co się tyl-