Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/277

Ta strona została przepisana.

— A tatuś pisał do ciebie, mamusiu?
— Niestety, dziecino, tatuś nie wie, gdzie my się znajdujemy!
— A więc ty do niego napisz, mamusiu, koniecznie!
— Kto wie, dziecino, może tak właśnie zrobię — odpowiedziała matka, na której zrobiła wrażenie prośba nieświadoma dziecka.
Dodać musimy, iż jedną z przyczyn, która skłaniała panią Weldon do oporu, była okoliczność, o której czytelnicy nasi nic nie wiedzą jeszcze, a która dawała nadzieję, iż przyjaciele nasi mogliby być uwolnieni z niewoli wbrew pragnieniom Negora.
Przed paroma dniami mianowicie, pani Weldon słyszała rozmowę, która w jej sercu rozbudziła iskierkę nadziei.
Rozmowę tę prowadził Alvez z jakimś handlarzem, przybyłym z głębi kontynentu. Osią rozmowy był handel niewolnikami, oczywiście, przyczem Alvez dowodził, iż powodem wszystkich ciosów jakie na handel ten spadają w ostatnich czasach, są wyprawy naukowe podróżników właśnie.
— Odkrywców tych — mówił podnieconym głosem Alvez — należałoby przyjmować kulami!
— To się już zdarzało — odpowiedział handlarz — ale cóż?.. na miejsce jednego