ru, a idąc tą samą nieomal drogą, jaką kroczyli Spike i Berton, po przezwyciężeniu olbrzymich trudności, odnalazł nakoniec Livingstona.
Dwaj podróżnicy, po spotkaniu tem, połączyli swe wysiłki i już razem wyruszyli na dalsze poszukiwania, poczynając od zbadania szczegółowego jeziora Tanganajka. Po jego zbadaniu, Stanley zabierać się zaczął do powrotu.
Wrócili więc do Kungary i dn. 12 marca 1871 r. nowi przyjaciele pożegnali się.
— Odważyłeś się pan na czyn — powiedział dr. Livingstone do Stanley’a, żegnając go — na który nie każden by się ważył. I dokonałeś tego lepiej, aniżeli najbardziej choćby rutynowany po Afryce podróżnik. Dziękuję panu za ratunek serdecznie i jestem mu bardzo zań wdzięczny. Niech ci Bóg zapłaci, przyjacielu mój!
— I ciebie niech Bóg ma w swej opiece — odpowiedział amerykanin, wstrząsając silnie dłonią Livingstona.
Po słowach tych Stanley ze łzami w oczach wsiadł na okręt i dn. 12 lipca 1873 r. wylądował w Marsylji.
Livingstone znów pozostał sam, co mu nie przeszkodziło wziąć się ponownie do wypełniania swego posłannictwa.
Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/285
Ta strona została przepisana.