Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/301

Ta strona została przepisana.

bez najmniejszego trudu, wypłynąłem na powierzchnię. Nikt zaś tego zobaczyć nie mógł, ponieważ wtedy wszyscy zajęci byli rzucaniem pochodni w wodę.
Tak to Herkules wyratował Dicka z objęć niezawodnej już śmierci, w sposób bardzo, przyznać to należy, prosty; by go dokonać wszelako, trzeba było być istotnie bohaterem.
Na tem zakończone zostały wyjaśnienia faktów, które miały miejsce w przeszłości, przyczem wszyscy mieli łzy w oczach, gdy wspomnieli o smutnym losie starego Toma i jego towarzyszy.
Następnie pomyślano o przyszłości.
Marzenie Dicka dawniejsze, ażeby rzeką dostać się do morza, spełniło się teraz. Rzeka, po której płynęli, toczyła swe fale ku północy i prawdopodobnie wpadała do Zairu.
Podróż ich była teraz przytem tem dogodniejsza, iż ją odbywali nie na tratwie, lecz w wygodnej i bezpiecznej łódce, którą Dick znalazł w pobliżu jakiejś opuszczonej przez mieszkańców wioski. Wobec tej pewności podróżowania, Dick postanowił płynąć nocami jedynie, zaś w dzień ukrywać się w nadbrzeżnych gąszczach, ażeby w ten sposób uniknąć zetknięcia się z krajowcami.
Prąd rzeki był bardzo bystry, tak, iż łódź przebywała w godzinę więcej niż 2 mile; to