Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/50

Ta strona została przepisana.

szą starannością spełnimy każden rozkaz pana Dicka Sanda i ręczymy za porządek na statku.
— Widzisz, Dicku, jakich mieć będziesz wiernych i chętnych pomocników — mówił dalej kapitan — pamiętaj tylko o jednem, iż tobie nie wolno opuścić teraz, jako jedynemu odpowiedzialnemu kapitanowi, statku pod żadnym pozorem. Jeżeliby połów nasz zmusił łódź do zbytniego oddalenia się od statku, to podążaj za nami, gdybyśmy nie wrócili przed nocą, pozapalaj latarnie na masztach. A gdyby okazała się potrzeba bliższego podpłynięcia ku nam, dam ci wtedy znak, przez podniesienie w górę tej oto bandery.
— Wszystkie, twe rozkazy kapitanie, będą z pewnością wypełnione, bądź spokojny o to. Nie spuszczę zwłaszcza z oka waszej łodzi — odpowiedział Dick.
— Ufam ci w zupełności, Dicku, znam przecież twą przedsiębiorczość, ostrożność i rozwagę. Gdyby było inaczej, nigdy bym się nie zdecydował na opuszczenie statku. I wiedz, że ciężkie obowiązki masz do spełnienia teraz, wiedz i to również, że w obecnej chwili jesteś absolutnym panem na statku, na którym wszystko twoją wolą dziać się teraz winno. Jesteś niewątpliwie pierwszym w dziejach kapitanem, mającym piętnaście lat życia.