— Herkulesie — odezwał się głosem powolnym i cichym, jakby rozkaz ten nie chciał przejść mu przez gardło — proszę cię, zwracaj pilną uwagę na tego człowieka. Jest on dla mnie nad wszelki wyraz podejrzany.
— O, nie jest on wrogiem tak bardzo znów groźnym — odpowiedział Herkules, wstrząsając pięścią, którą z pewnością powalićby mógł bawołu, — gdybym tylko zauważył coś podejrzanego, nie wyszedłby on żywy z pewnością z mych rąk.
Na tym ten przykry epizod został wyczerpany. Pani Weldon i Dick znów całą swą uwagę zwrócić mogli na oddalającą, się łódź, która pędzona potężnemi uderzeniami wioseł szybko mknęła, naprzód, od statku wciąż się oddalając.
Tak doświadczony łowca wielorybów, jakim był kapitan Hull, z góry obliczył wszystkie niespodzianki, jakie zdarzyć się mogą. Wiedział on dobrze, iż upolowanie wieloryb większych rozmiarów nie należy bynajmniej