Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/74

Ta strona została przepisana.

chwilę. Nakoniec się odważył, Jak bezcielesny cień przeniknął się lekko około pogrążonego w letargicznym śnie Toma i zbliżył się do stoliczka, na którym był umieszczony kompas, a nawet się przy nim na bardzo krótką chwilę zatrzymał. Czego ręka Negora w tej krótkiej chwili dokonała? — nie wiadomo. Zdawało się jedynie, jakby jakiś drobny przedmiot pod busolą umieściła.
O, gdyby Dick Sand mógł wiedzieć o tym fakcie dokonanym! Z jakim pośpiechem i przestrachem odrzuciłby on wtedy jaknajdalej przedmiot, przez portugalczyka podstępnie podłożony pod strzałkę igły magnesowej! Lecz biedny piętnastoletni kapitan zasypiał snem spokojnym i silnym ponad zwykłą miarę zmęczonego organizmu. Zaś stary Tom, gdy się nakoniec ocknął ze swego letargicznego snu, przetarł jedynie ze zdziwienia oczy, nie pojmując, jakim sposobem statek mógł aż tak bardzo znacznie zboczyć ze swej drogi?
Kawałek żelaza, ukryty pod busolą, dobrze spełniał swe złowrogie zadanie. Zdołał zmienić kierunek w jakim płynął dotychczas statek, który szedł teraz nie na wschód, lecz na południo-wschód, nieomal wprost ku południowemu biegunowi.