Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/83

Ta strona została przepisana.

względu na to, płynął on i bez nich aż nadto szybko.
Uciekającemu przed burzą statkowi grozi jednak jedno niebezpieczeństwo. Mianowicie to, że fale płyną szybciej aniżeli on. Co chwila więc olbrzymie bałwany, jak ośmiopiętrowe domy wysokie, uderzają na ster i — o ile nie wyniosą statku w górę — zalewają go.
By uniknąć katastrofy zatopienia, Dick rozkazał szczelnie pozamykać wszystkie drzwi, okienka kajut, najmniejsze nawet otwory i sam jeden pozostał na pokładzie, rozkazawszy się uprzednio przywiązać silnie do kapitańskiej ławki.
Trzy dni i trzy noce huragan szalał bez przerwy. Przez cały ten czas Dick na jedną choćby minutę nie opuszczał kapitańskiej budki. Nakoniec rankiem dnia czwartego, nieomal nieprzytomny ze zmęczenia, poszedł na chwilę do swej kajuty, ażeby rozgrzać się, osuszyć i choć trochę odpocząć.
Czyhający oddawna najwidoczniej na sposobność taką Negoro, gdy tylko Dick Sand zniknął za drzwiami swej kajuty, ukazał się na pokładzie i podszedł do starego Toma, sternika w chwili tej miejsce zajmującego, i zaczął z nim rozmawiać, nie zwracając bynajmniej uwagi na zalewające go od czasu do czasu fale. W czasie rozmowy takiej wpadł niby