Ta strona została uwierzytelniona.
I tak długo rozmawiali ze sobą ci troje: poeta, który umarł, ale był nieśmiertelny, poeta, który nie był jeszcze nieśmiertelny, ale nie umarł, i drzewo dające natchnienie ludziom, jak miód pszczołom.
✽
Aż dnia pewnego młodzieniec przyszedł w lipowy cień z wierszami brzmiącemi obco. Może lipa czarnoleska zrozumiałaby pieszczone dźwięki rzymskiej mowy. Nie rozumiała ich jednak nasza lipa.
Wiersze były pełne miodu, przeto i nasza lipa zrozumieć je zapragnęła.
Więc zapytała: „Co to znaczy?“
Przetłumaczył jej:
„Wietrze, jeśli ty rozumiesz
miłosne cierpienia,
ponieś namilszej dziewce
moje łzawe pienia...“
I odtąd tłumaczył jej wiersz po wierszu, słowo po słowie, łacińskie pieśni Jana z Czarnolasu — a ona słuchała w zachwycie.